Czekam

by marylapersona

Zawsze jestem przygotowana na Twoje ewentualne zjawienie się.

Zakładam opaskę na włosy z czarną kokardką. Podkoszulkę i długi sweter, w którym mogę się przytulić. Czarne, wygodne legginsy.

Wyglądam wyczekująco. Czasem dorzucam różową chustę, jeśli chcę rozweselić swoje czekanie. Każdy, kto wchodzi do mojego mieszkania pyta kiedy wymienię sweter na sukienkę. Wciąż nie nadszedł odpowiedni czas.

Do tego wyczekiwania przygotowywałam się bardzo długo. Wzięłam kilka lekcji, poczytałam literaturę, wygooglowałam sposoby na wytrzymanie.

Na prosty kręgosłup, na głowę do góry, na bycie nieskończenie cierpliwą. Czekanie opanowałam w stopniu zaawansowanym. Po angielsku – advanced. Wciąż mogę być jeszcze lepsza i zostać native`m – czyli kimś po kim nie rozpoznajesz, że nie będąc Francuzem, posiada taką biegłość językową, że myślisz, że urodził się we Francji.

Tak samo ja – tak świetnie opanowałam język czekania, że nikt już nie rozpoznaje we mnie postawy wyczekującej. Stało się normalne, że czekam. Dlatego nikt nie przystaje obok, nie chce poczekać ze mną ani na chwilę, żeby nie przerywać długiej linii samotności jaka biegnie przede mną.

Używam coraz to bardziej wyszukanych wyjaśnień tego samotnego oczekiwania – sięgnęłam nawet po mądrości nigeryjskie – jeśli przydarza Ci się coś trudnego, złego, smutnego, to dlatego, że Bóg to zsyła na Ciebie, ponieważ wie, że sobie z tym poradzisz. Albo hinduskie – jeśli nie dostajesz tego, czego bardzo chcesz, to dlatego, że Bóg wie, że nie jest Ci to potrzebne w tym momencie.

Mam wianek z tych zebranych pocieszeń i nie wychodzę z domu bez niego. Nawet zimą noszę go pod czapką. Zaś kiedy śpię kładę go obok poduszki.

Boję się pomyśleć co będzie, kiedy wianek zwiędnie i jak dalej będę czekać?

/dopisek od anioła/

Tak samo jak przez ostatnie 8 lat.

Z nieskończonej 8 przejdziesz w 9. Dziewiątka otwiera, nie domyka, pozostawia szczęśliwą niepewność. Rozwija linię, która zbiegnie się z Jego linią.

Nie miej wątpliwości co do tego, że nawet dwie linie biegnące równolegle kiedyś zbiegną się w nieskończoności…